Środa, 5 lipca 2017 | 09:40:22
10 tygodni... ważenie... podsumowanie
Kolejny pozytywny wpis. Ubyło mnie 1,3 kg w ciagu tygodnia. Minęło 10 tygodni w sumie udało mi się zrzucić 12,6 kg. Traktuje to jako wielki sukces, a co najważniejsze ciagle czuje że to mało. Chce walczyć dalej i dalej. Dieta coraz mniej mi przeszkadza, za słodyczami już prawie nie tęsknie. Te 10 tygodni naprawdę pozytywnie na mnie wpłynęły. Przesyłam pozytywną energie i życzę sukcesów :)
Środa, 28 czerwca 2017 | 09:10:45
9 tygodni... ważenie
Witajcie :)
Jak co środę odbyło się cotygodniowe ważenie. Ubyło mnie równy kilogramek. Zamykam tydzien i zaczynam nowe 7 dni, oby tak pozytywnych jak ubiegłe. Skupianie się tylko na jednym tygodniu nadal działa. Pozdrawiam wszystkich walczących i ślę garść wytrwałości dla każdegop z osobna i sobie również, bo kryzysy się zdarzają :)
Jak co środę odbyło się cotygodniowe ważenie. Ubyło mnie równy kilogramek. Zamykam tydzien i zaczynam nowe 7 dni, oby tak pozytywnych jak ubiegłe. Skupianie się tylko na jednym tygodniu nadal działa. Pozdrawiam wszystkich walczących i ślę garść wytrwałości dla każdegop z osobna i sobie również, bo kryzysy się zdarzają :)
Środa, 21 czerwca 2017 | 09:44:05
8 tygodni... cotygodniowe ważenie...
Minęło 8 tygodni poprawnej diety. Pozbyłam się 10,3 kg. Tylko to jest kropelka w morzu. Tyle pracy jeszcze przede mną. Tygodniówka zaliczona na -1,2 kg naprawdę cieszy :) Jednocześnie dziś zaczyna się kolejny tydzień. 8 tygodni temu podjęłam decyzje, że skupiam się tylko na tygodniu tym co walcze, nie myślę o całości i jak narazie to daje efekty. 4 miesiące temu zaczęłam jeszcze przygodę ze sportem. Na chwile obecną ćwiczę 3 razy w tygodniu. Z tego 2 razy siłownia raz basen. Chciałabym żeby to były stałe zmiany w moim życiu. Mam nadzieje że się uda :) Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkich walczących...
Poniedziałek, 19 czerwca 2017 | 10:03:06
Ciągłe początki...
Teraz początek trwa już dłużej :) Mija 8 tydzień, kidy dzielnie walcze. Udalo mi się pozbyć około 9 kg, ale jeszcze bardzo długa droga przede mną. Mam lepsze i gorsze dni. Przy tych złych brakuje obok mnie osoby, która by wsparła i zmotywowała. Najtrudniejsze dla mnie w odchudzaniu jest gotowanie. Nie cierpię przygotowywać posiłków, w dodatku wszystko w pudełeczkach i zabierane do pracy. Mam nadzieję że ten początek przygody z odchudzaniem będzie tym ostatnim...