Proszę czekać,
trwa ładowanie danych.

Diet map





Środa, 16 marca 2016 | 08:17:04 Nigdy się nie poddawaj!
Cały czas ćwiczę, rano szklanka wody, śniadanie itd itp. Przed wczoraj i wczoraj przeszłam z kijkami po 8km a nogi przez zakwasy odmawiają wysiłku, a przecież dziś także trzeba zrobić choć mały trening. I wiecie co? Wszystko byłoby dobrze, gdyby się miało wsparcie. Ponieważ ciężko się za co kolwiek zabrać kiedy słyszy się, że "przecież Ty i tak nie dasz rady". Przykre ale prawdziwe, mimo iż walczę z nadwagą jest mi cholernie ciężko, zwłaszcza gdy się staram a partner jeszcze bardziej się o de mnie odsuwa. Dziś mam zamiar włożyć słuchawki na uszy, wciągnąć adidasy i biec ile sił, płakać gdy nikt nie widzi i poprostu biec. Bo kto mi zabroni? Nikt.
Komu zrobię na złość odpuszczając, partnerowi? Sobie bym zrobiła na złość, nikomu innemu!
Dlatego dziewczyny nigdy się nie poddawajcie, mimo że czasem wsparcianie ma, nie mamotywacji.. walczcie! Bo Ci którzy teraz w nas wątpią, Ci którzy teraz się śmieją, gdy my wbiegniemy na szczyt swojego celu bedziemy dumne a im opadną kopary!
Wtorek, 8 marca 2016 | 10:05:54 Dzień Kobiet - w Nas siła!
Dzień Kobiet!

Dziś dzień Kobiet, więc wszystkim Wam życzę wytrwałości w dążeniu do celu, samych sukcesów i wiele radości!
A skoro to Nasz dzień babeczki to wskakujmy w dresy i ihhhaaa! Do ćwiczeń! :-)
Ponieważ jakby rzec samo się nie zrobi, nie, nie :-D
Dlatego dziś podwójnie dajmy czadu by kolejny dzień kobiet spędzić w wymarzonej sukience i seksownej figurze, co Wy na to? Walczycie ze mną? :-)

U mnie dziś na popołudniowy deser z okazji dnia kobiet szykuje się mega trening :-) Turbo ABS - intensywny trening mięśni brzucha, które znajdziecie na youtube.pl które prowadzi Centrum Sportu ! Naprawdę mega wycisk i jest krótki ponieważ trwa zaledwie 15min.. noo.. ale daje popalić!

Powodzenia dziewczyny!
Poniedziałek, 7 marca 2016 | 12:53:53 Poniedziałek, rychło rano! Może pobiegamy?
Poniedziałki, leniwy dzień i początek tygodnia - nie dla mnie!


Dziś jak nigdy, budzik zawdzwonił o 5.00 rano.. Grrr.. Trzeba wstać, albo nie.. może go zaduszę, na chwilkę, chwileczkę, tylko pięć minut. Po pięciu minutach znowu z pod poduszki wyłania się ten okropny dzwięk "Drrrrryyńń, dryyyyńńń!!". Kto wymyślił wogóle ten budzik? Ja chcę jeszcze spać, przecież do pracy na ósmą! I znów cisza błoga i tylko ja i moje łożko.. o takkk, to jest to. Po kolejnych pięciu minutach ciszy znowu dzwoni okropny hałas, jednak spoglądam na zegarek a tam siódma trzydzieści.. Wielkie oczy - zaspałam! Znacie ten scenarusz?

O nie! Nie tym razem! Gdy tylko budzik zadzwonił o 5.00 pozwoliłam sobie na drzemkę pięciominutową i wstałam! Jeeaa! Idę do kuchni.. po drodze mijam batonika mojego narzyczonego, ale nie skusiłam się, minęłam go usilnie i weszłam do łazienki. Upiełam włosy w kucyka, opłukałam twarz zimną wodą. Wróciłam do kuchni i mimo iż kuszący słodki batonik zerkał na mnie, ja sprawiając mu ogromną przykrość sięgnęłam po wiejskie jaja (tak, tak prawdziwe wiejskie jaja prosto od naszy kochanych kurek - naszych, nie kupne) wzięłam dwa wbijając je na patelnie i robiąc jajecznicę z szczypiorkiem i pomidorem, przygotowałam również napar z zielonej herbaty.

Jest! Perwszy krok w stronę lepszego zdrowia i bycia fit! Dumna jestem!

Poźniej kolejny krok, ten ciężki. W końcu trzeba było wciągnąć dres, włożyć adidasy i wybiec z domu. Komu by się chciało o 5.40 rano biegać? Mi! Dałam radę, wkładając w uszy słuchawki z ulubioną muzyką miałam cel dobiec na plażę nad jeziorem i spowrotem w sumie około 3,5km. Szybko się zmęczyłam, więc zmieniłam taktykę. Dziesięć minut biegłam a dwie minuty szłam szybkim marszem regulując w tym czasie przyśpieszony oddech i zmęczenie. Gdy udało mi się dobiec na plażę, rozciągałąm się przy pomoście chwilę by rozluźnić mięśnie nóg, które nieziemsko bolały, ale cóż się dziwić skoro nie były nauczone do takiego ruchu i wysiłku? Za to jednak, mogę winić tylko siebie.
No ale nic, dobiegłam! Hmm.. Jeszcze trzeba biec spowrotem... Ale jak skoro mięśnie palą, a nogi uginają się przy samym marszu? Zmusiłam się i wróciłam biegnąc do domu. W końcu przecież, za jkiśczas otrzymam wymarzoną nagrodę za takie poświęcenie, bo przecież owszem poświęcenie wymaga czasu, ale czas i tak upłynie a efekty poświęcenia zostaną.

Czy było łatwo? Nie! Nie było mi łatwo wstać, zjęść śniadanie i wyjść biegać. Było mi cholernie ciężko, do tego stopnia, że gdy wrociłam wszystko mnie bolało, nogi drżały ale ciężki trening to udany trening!

Co czułam gdy biegłam?
Walkę, walczyłam jednocześnie z ciałem i psychiką. Czułam zmęczenie, ból nóg. Ale wygrałam. Pomimo walki i zmęczenia, gdy biegłam czułam wolność, biegłam a wszystko inne zostawało gdzieś w tyle. Bieganie mnie również zrelaksowało.

A do pracy szłam wesoła, uśmiechnięta pełna endorfin szczęścia.

Poniedziałek, 7 marca 2016 | 12:08:08 Smoothie owocowe i warzywne - duża dawka witamin
Smoothie - świże soki z owoców i warzyw pełne witamin?
Owszem, że.... TAK!


Hmmm... A więc, wczęsniej opisywaną coca-colę, i inne wypijane prze ze mnie kolorowe, i pełne cukru napoje zamieniłam na świeże, naturalne soki z owoców i warzyw bez cukru i chemii! :-)

Na początek przygotowywałam sobie i wypijałam jedynie sok z owoców i to nie wszystkich tylko pomarańcze, jabłko, banan, kiwi, mandarynka. Ponieważ te owoce lubię najbardziej. Szybko się znudziły, więc zaczęłam kombinować z smakami, poznawać nowe dawki energii i witamin. Zaczełam próbować takie jak awokado, grejpfrut, mango, ananas (świeży - broń Boże z puszki), granat, jagody, truskawki, borówki itp.. i co? Pychota!

Później nauczyłam się pić również warzywne i mieszać je z owocami: marchew, pomidor, pietruszka, koper, sałata, seler itp.. i co? Również pyszne!

Czym jest tak właściwie Smoothie?
Jest to zmiksowany gęsty napój, który przygotowuje się z świeżych owoców i warzyw. Pełny witamin. Naturalny.

Coż takiego zawierają w sobie owoce i warzywa?
Owoce i warzywa są produktami niskoenergetycznymi, których głównym składnikiem są węglowodany. I właśnie eglowodany powinny stanowić główne źródło energii w naszym pożywieniu. Owoce i warzywa zawierają niewielkie ilości białka, tłuszczu, ale dużo wody, błonnika, witamin oraz składników mineralnych.
Wyjątkowe znaczenie mają warzywa strączkowe, które zawierają białko o najwyższej zawartości żywieniowej spośród wszystkich białek roślinnych oraz spore ilości węglowodanów.
Błonnik obecny jest we wszystkich warzywach i owocach. W przewodzie pokarmowym człowieka błonnik nie ulega trawieniu, a wpływa na prawidłową pracę przewodu pokarmowego. Owoce i warzywa ze względu na przewagę w ich składzie pierwiastków o charakterze zasadotwórczym, wykazują działanie alkalizujące. Najwięcej potasu zawierają rodzynki, fasola i soja. Po za tymi pierwiastkami owoce i warzywa zawierają rownież żelazo.

Warzywa i owoce stanowią główne źródło witamin. Są bogate w witaminę C i w karoten (prowitaminę A).

Do warzyw i owoców bogatych w witaminę C należą warzywa kapustne, owoce jagodowe, papryka i pomidory.

Warzywa i owoce odgrywają ważną rolę w życiu człowieka, jest to związane z:
- ich niską wartością kaloryczną (wyjątkiem są min. winogrona, banany i daktyle)
- wysoką zawartością wody
- niską zawartością tłuszczu (wyjątkiem jest awokado i orzechy)
- są bardzo dobrym źródłem związków mineralnych
- wysoka zawartość błonnika pokarmowego
- działają korzystnie w profilaktyce leczenia nowotworów
- działają antymiażdżycowo i bakteriobójczo


Jedzmy więc owoce i warzywa również w postaci musów i soków naturalnie przez nas samych przygotowanych, jesteśmy wtedy w pełni świadomi, że nikt nie ingerował w nie chemią i dodatkamiróżnego rodzaju i barwnikami :-) !
Poniedziałek, 7 marca 2016 | 11:01:18 Czosnek - samo zdrowie
CZOSNEK :-)

Ja na samą myśl o czosnku przyprawiam się o mdłości i ciarki. Bleee.. Nigdy nie lubiłam czosnku, okropny w smaku, ostry i dłuuugooo ziejemy po nim "ogniem".. Ale, że nie smakuje nie znaczy że nie jest zdrowy i nie trzeba go spożywać!

Czosnek jest naturalnym antybiotykiem, hamuje rozwój bakterii, zwalcza infekcje, obniża ciśnienie krwi. Nawet ja, osoba która go nie cierpi nie mogę odmówić mu niezwykłych właściwości.

Wystarczy tylko jeden ząbek czosnku dziennie, by w krotkim czasie odczuć jego wpływ na zdrowie. W tym niewielkim ząbku czosnku kryje się cała apteka - związki flawonoidowe, aminokwasy, saponiny, cukry, związki śluzowe oraz witaminy takie jak B1, B2, PP i prowitamina A, a także liczne sole mineralne jak magnez, wapń i potas. Najcenniejsze w czosnku są jednak olejki eteryczne bogate w siarczki i allicynę. Najzdrowszy jestczosnek surowy, ale ze względu na jego zapach, nie przez wszystkich akceptowany, rzadko jadamy go w tej postaci tak jak np. ja. Jednak zaczęłam go dodawać do wielu potraw np. mięs, ryb, sosów, sałatek a nawet drobno posiekanego ze szczypiorkiem na kanapkę śniadaniową. Posiadam również w domu nalewkę z czosnku, która pomaga przy grypach i przeziębieniach stawiając mnie szybko na nogi :-) a jako że jest ten zapach, piję ją z herbatą, polecam!

W czym pomaga czosnek?
- pomaga zwalczać infekcję
- chroni przed zawałem i udarem
- wspomaga trawienie
- niszczy pasożyty jelit
- obniża ciśnienie krwi
- hamuje rozówj bakterii
- działa antynowotworowo
- odmładza

Nalewka z czosnku, cytryny, miodu i spirytusu:

Składniki:
1 średnia główka czosnku (polskiego, lekko fioletowego)
1 dojrzała cytryna
1szkl miodu płynnego (najlepiej gorczycowy lub lipowy)
0,7L spirytusu

Przygotowanie:
Czosnek gnieciemy razem z łupinami, cytrynę kroimi w ósemkę. Czosnek i cytrynę wrzucamy do słoja, dodajemy miód i spirytus, zakręcamy i dobrze mieszamy. Pozostawiamy na tydzień w ciepłym i słonecznym miejscu, przez dwa pierwsze dni delikatnie mieszając słojem. Następnie przelać (samą nalewkę, bez czosnku i cytryny) do butelek i wstawić do ciemnego chłodnego miejsca. Pić w nie wielkiej ilości ok. 20ml wieczorem. Nie należy obawiać się przykrego zapachu z ust rano, ponieważ cytryna i miód idealnie go harmonizują!

Pić przy przeziębienach i grypach! Wzmacnia odporność i stawia na nogi! Polecam! :-)
Poniedziałek, 7 marca 2016 | 09:37:51 Walka z Coca Colą i kolorowymi napojami gazowanymi!
Możemy co prawda napić się wody, jednak ona nie wydaje się tak pyszna i kolorowa jak coca cola. Dlatego ten popularny napój ma w sobie to "coś" i właśnie to "coś" sprawia, że siegamy po ten napój czując w sobie ulgę i zadowolenie.. Wiem, ponieważ sama dość nie dawno porafiłam wypijać tego napoju nawet 0,5 - 1L dziennie! :-(
Szybko zorientowałam się, że cola mi szkodzi, zęby się psuły, chodziłam nie wyspana, nerwowa, wszystko mnie dosłownie denerwowało. A dlaczego tak się dzieje przy uzależnieniu od coli? A no właśnie jak można uzależnić się od coli co nie? A jednak można, więc zapraszam do czytania :-)

Przyjmijmy że jest upał na dworze, piekne lato, jednak dopada nas ciągłe pragnienie. Bierzemy do ręki zimną, dobrze znaną nam puszkę coca coli, pokrytą kropelkami wody. Podnisimy zawleczkę.. Psssst!.. cóż za przyjemność! Jednak jak reaguje na ten napój nasz organizm??

Jeżeli wypiliśmy już całą puszkę coli - dostraczyliśmy do organizmu równowartość 7 dużych kostek cykru!
Normalnie powinno to wywołać u nas odruch wymiotny, jednak zawarty w tym napoju kwas fosforowy zakwasza go i dlatego odczuwamy wrażenie orzeźwienia. Zaburza również metabolizm wapnia, powodując osteoporozę oraz zmianę struktury kości i zębów. W dodatku zawarty w coli aspartam- (sztuczny słodzik) powoduje rozwoj wielu groźnych chorób!
Chwilę później stężenie cukru we krwi gwałtownie wzrasta, wystawiając organizm na pierwszą próbę. Trzustka zaczyna produkować bardzo duże ilości insuliny, ponieważ tylko w ten sposób organizm będzie mógł przetworzyć nadwyżkę cukru w niechciany TŁUSZCZ, który jest łatwiej przyswajalny przez nasz organizm. Tłuszcz co prawda jestprzez pewien czas mało szkodliwy - jednak nadmiar glukozy we krwi jest jak śmiertelna trucizna. Kofeina w coli? No właśnie, większość kofeiny zawartej w tym napoju zstaje wchłonięta przez organizm. A ta z kolei powoduje rozszerzenie źrenić i podnosi ciśnienie krwi. W tym samym czasie podnosi się również, stężenie cukru w wątrobie, co powoduje uwolnienie się cukru do krwi. Organizm zaczyna produkować dużą ilość dopaminy, jest to hormon stymulujący "ośrodek przyjemności" w mózgu. Od cukru również można się uzależnić, nawet do tego stopnia, że w jednym z badań wykazano, że cukier uzależnia bardzij od kokainy! Na koniec stężenie cukru we krwi znacznie się obniża (hipoglikemia), a wraz z nią obniża się również poziom energii i koncentracji. Organizm kończy walkę z ogromną ilością cukru, a woda zawarta w coli jest całkowicie wydalona z organizmu i wraz z nią cenne ziązki takie jak magnez, wapń czy potas. Energia spada a my mamy ochotę na kolejną szklankętego pysznego i orzeźwiającego napoju i tym sposobem błędne koło się zamyka.

Podsumowując, dlaczego watro zaprzestać pić kolorowy napój coca cola?
1. Kwas fosforowy - zaburza metabolizm wapnia oraz powoduje osteoporozę i rozmiękanie kości i zębów.
2. Cukier - zachorowania na cukrzycę, choroby układu krążenia, artretyzm i choroby nowotworowe, powstawanie przewlekłych stanów zapalnych.
3. Aspartam - aż 92 skutki uboczne a w tym guzy mózgu, epilepsja, nadwrażliwość emocjonalna i cukrzyca.
4. Kofeina - powoduje drgawki, bóle głowy, bezsenność, nadciśnienie, demineralizacja kości, utrata witamin!

Mało tego! Kwaśny odczyn coli jest zabójczy dla zębów! Ten napoj ma więcej kwasy niż sok z cytryny, dlatego można go uzywać do odrdzewiania metalu. Jeżeli pijemy colę często, szkliwo naszych zębów może stać się porowate, zżółknąć lub zszarzeć :-( O wpływie coli na otyłość można mówić bez końca np. u dzieci pijących colę ryzyko otyłości wzrasta do 60%.

Zacznijmy na nowo pić wodę!
Woda jest niezbędnym składnikiem pokarmowym. W organiźmie człowieka odgrywa bardzo ważne funkcje: transportuje składniki odżywcze, oraz przyczynia się do wydalania produktów przemiany materii, które są toksyczne dla organizmu.
A o to same zalety picia wody:
- orzeźwia
- odchudza
- utrzymuje równowagę pH ustroju
- zapobiega chorobom serca
- zdrowa skóra
- poprawia metabolizm
- usuwa toksyny
- zapobiega chorobom nerek
- chroni przed nowotworami
- zapobiega zaparciom
- reguluje temperaturę ciała
- pomaga utrzymać ciążę
- poprawia koncentrację i zdolności umysłowe

Należy codziennie pić około 2L wody mineralnej dziennie by cieszyć się zdrowiem i urodą na dłuuuggiieeee lata! :-)
Piątek, 4 marca 2016 | 12:09:18 Dzień pierwszy - mówię sobie STOP!
Opowiem Wam sobie trochę o sobie i dlaczego chcę być fit :-)

Jeszcze trzy lata temu ważyłam 59kg. Byłam szczupła, zadowolona z życia. Zdrowa. Szczęśliwa. Pewna siebie. Odważna. Wszędzie wychodziłam z partnerem, ze znajomymi. Miałam zdrowe, lśniące, gęste i kręcone włosy opadające za ramiona. Partner brał mnie na kolana, nosił na rękach. Częściej przytulał, powtarzał że jestem śliczna. Nasze życie seksualne także miało swoje tempo.

A dziś?
Dziś waże 82kg. Brak pewności siebie. Złe samopoczucie. Pogorszona odporność organizmu. Częste bóle głowy. Włosy musiałam ściąć ponieważ zaczęły wypadać, już nie lśnią. Zęby również się zaczęły psuć, wdarla się paradontoza. Partner nie bierze mnie już na kolana, nie nosi na rękach, nie mówi że jestem śliczna, a życie seksualne nie ma już tempa. Odsunęłam się od znajomych, partnera. Wstydzę się siebie, swojego ciała. Do tego doprowadziło mnie życie "kanapowca", słodycze, coca - cola, dania makaronowe, zapiekanki, KFC itd itp..

A teraz?
Teraz mówię sobie STOP! Chcę być zdrowa, szczęśliwa i zadowolona z życia. Chcę osiągnąć swój cel i być fit. Dziś mam pierwszy dzień diety, a po pracy pierwsze ćwiczenia. I dam radę, muszę - choć lekko nie będzie.
Dziś ćwiczę z Ewą Chodakowską - trening "Ekstra Figura", aż całe 45min. :-)