Półki cukierni pękają w szwach, w domach unosi się zapach smażonych faworków, a wszyscy dookoła zajadają pączki. To znak, że nadszedł ten dzień - tłusty czwartek! Zmora wszystkich odchudzających się (przed wiosną jest ich całkiem sporo). Jak się ratować, gdy nadejdzie ten sądny dzień?
Ciężko oprzeć się pokusie, gdy wszyscy dookoła chrupią faworki lub sięgają po kolejnego paczka. W końcu się łamiemy i zjadamy tłuste ciacho. Jeśli poprzestaniemy na jednym i zjemy lżejszą niż zazwyczaj kolację wielkiej krzywdy sobie nie wyrządzimy. Zjedzenie pączka czy kilku faworków nie sprawi, że natychmiast przytyjemy kilka kilogramów. Niemniej sięgniecie po kolejny słodycz to już niebezpieczny manewr. Ponieważ po każdej następnej porcji cukru trudniej będzie oprzeć się kolejnej dokładce. A przejedzenie pączkami to już nie żarty!
Jeden pączek (o wadze 70 g) to prawie 300 kcal, czyli tyle ile możemy zjeść na lekkie śniadanie lub sycącą kolację. Ale pączek to coś więcej niż kalorie. To przede wszystkim dużo tłuszczu (ponad 10 g ) i cukrów prostych (blisko 43 g). Taka dawka węglowodanów powoduje gwałtowny wzrost stężenia cukru we krwi. Dzieje się tak, ponieważ z cukrami prostymi nasz organizm radzi sobie dość łatwo i szybko rozbija cząsteczki węglowodanów, uwalniając glukozę (monosacharyd) wprost do krwiobiegu. W przypadku węglowodanów złożonych (polisacharydów) potrzeba nieco więcej czasu zanim glukoza zostanie uwolniona, a uczucie sytości po takim posiłku trwa o kilka godzin dłużej. I nie następuje gwałtowny spadek stężenia cukru, który sprzyja sięganiu po kolejnego pączka.
Dlaczego cukry proste są takie niebezpieczne? Ponieważ sprzyjają otyłości, zaostrzają apetyt i rozregulowują gospodarkę węglowodanową. Organizm niebywale szybko reaguje na duża dawkę glukozy i wydziela znaczne ilości insuliny (hormonu trzustkowego, który reguluje stężenie glukozy). Duży wyrzut insuliny gwałtownie obniża poziomu cukru we krwi, często poniżej progu dobrego samopoczucia. To z kolei wywołuje powoduje zmiany nastroju, rozdrażnienie, senność a nawet zmęczenie. W takiej sytuacji nasz organizm ponownie domaga się cukru. Chce uzupełnić jego braki, bo cukier (glukoza) jest niezbędny do życia. Dlatego tak chętnie sięgamy po kolejnego paczka. I tak właśnie wpadamy w mechanizm błędnego koła.
Zjedzenie jednego pączka czy kilku faworków nie jest zakazane, zwłaszcza jeśli odbywa się to sporadycznie. Istotne jest to, aby powstrzymać się przed kolejnym pączkiem czy faworkiem, co jest nie lada wyzwaniem. Jeśli już sięgamy po ten smażony słodycz wybierzmy taki bez lukru lub czekolady. To trochę mniejsze zło :) Nie zaszkodzi też 30 minutowa przebieżka wieczorem, która pozwoli nam spalić pochłonięte kalorie. Ale to wie z pewnością każdy kto się odchudza!
Piątek, 13 lutego 2015 | 10:14:13 m.skalska23 8
jeden nie, ale 6 tak! tyle mam na koncie :)))))))