Ciepłe i chrupiące wypieki „prosto z pieca” możemy znaleźć niemal w każdym większym sklepie czy dyskoncie. Reklamowane na każdym kroku świeże bułeczki, wypieki tradycyjne, francuskie bagietki czy croissanty czekają na klienta już u progu, kusząc wspaniałym zapachem pieczonego chleba praktycznie o każdej porze. Czy mamy jednak świadomość rzeczywistego pochodzenia tego pieczywa?
Czym jest odroczony wypiek?
Nowoczesne technologie opanowały świat nie tylko pod względem elektroniki. Rewolucja w branży piekarniczej umożliwiła wyrób pieczywa na zdecydowanie szerszą skalę niż do tej pory. Pieczywo produkuje się na zapas, w dużych ilościach, co daje możliwość eksportu gotowych wyrobów na duże odległości. Piekarze nie mają obowiązku pracować w nocy, co więcej, personel nie musi być aż tak wykwalifikowany, jak dotychczas. OWP, czyli Technologia Odroczonego Wypieku na całego opanowała środowisko piekarnicze, umożliwiając przesunięcie wypieku w czasie. Stosowane półprodukty charakteryzują się zmienioną jakością. Są to bowiem zimnooporne drożdże, polepszacze piekarskie, emulgatory (E 471, R 472e, E 481) oraz enzymy, które pozwalają na otrzymanie ciasta o jakości porównywalnej do klasycznego wypieku. Charakteryzuje się ono strukturą odporną na transport, czy lepszą miękkością miękiszu. W ten sposób przygotowuje się niemal wszystkie rodzaje pieczywa, począwszy od zwykłego chleba, francuskich bułeczek czy muffinek. Wadą tychże wypieków jest fakt, iż proces czerstwienia pieczywa tego typu zachodzi znacznie szybciej w porównaniu z jego tradycyjnym odpowiednikiem.
Ciemne pieczywo - od kuchni
Sieci sklepów przekonują, o wysokiej wartości odżywczej takiego pieczywa, polecając je, jako element zdrowej i zbilansowanej diety. W rzeczywistości wszystkie bułki typu „fitness”, bio chleby, czy bagietki z ziarnami (które poprzez ciemną barwę łudząco przypominają razowe pieczywo), w swoim składzie zawierają zaledwie 10 do 15% mąki żytniej. Resztę stanowi zwykła mąka pszenna w towarzystwie polepszaczy, spulchniaczy i regulatorów kwasowości. Skąd więc ciemny kolor takiego chleba?
Producenci pieczywa nie oszczędzają na dodawaniu słodu jęczmiennego, karmelu a nawet syropu z buraków, dzięki czemu "oszukane" pieczywo, rozchodzi się dosłownie jak „świeże bułeczki”. Szkoda tylko, że większość konsumentów nie dziwi obecność pojedynczego pieca bez stanowiska wyrabiania ciasta i wszechobecnej mąki. Produkty tego typu są nawet kilkakrotnie droższe od tradycyjnych kajzerek, co jeszcze skuteczniej imituje ich wysoką jakość. Oczywiście, zdarzają się wyjątki, jednak możliwość zakupienia w markecie pieczywa, które będzie wyprodukowane z prawdziwego, normalnie wyrośniętego ciasta graniczy z cudem.
Mimo, że każdy konsument ma możliwość sprawdzenia składu produktu przed dokonaniem wyboru, w przypadku pieczywa to zadanie nie będzie łatwe, ponieważ wykaz składników zapisany niewielkim drukiem, jest zwykle umieszczany w mało widocznym i trudnodostępnym miejscu. Dodatkowo wgląd w niego jest udostępniany jedynie na życzenie klienta. Na szczęście, sprzedawcy zostali prawnie zobowiązani [(Dz.U. 137, poz. 966) § 31], do umieszczania informacji o pochodzeniu pieczywa z głęboko mrożonego ciasta. Według opinii ekspertów, odpiekane pieczywo jest zdatne do konsumpcji przez około 3-6 godzin, co wyjaśnia sprawę dostępnych niemal cały czas „świeżych” i gorących bułeczek.
Czy nowoczesne formy produkowania pieczywa na dobre zlikwidują tradycyjne piekarnie? Być może, jednak nie jest to kwestia konkurencji jakości. Wielkie sieci marketowe mają do dyspozycji zdecydowanie szersze możliwości reklamy, promocji czy manipulowania ceną począwszy o kanały w radiu, telewizji czy Internecie, który nie jest osiągalny dla małych i średnich sieci. Różnorodny asortyment, łatwy dostęp i odpowiedni smak kuszą konsumenta, który zmęczony natłokiem obowiązków nie ma ani czasu, ani ochoty na zakupy w tradycyjnej piekarni. Należy mieć tylko nadzieję, że moda na świadomy, zdrowy konsumpcjonizm rozwinie się na tyle, że ludzie nie będą oszczędzali na swoim zdrowiu ani czasu, ani pieniędzy.