Sobota, 18 czerwca 2016 | 07:57:52
2. Dzień pierwszy
Za mną dzień pierwszy. Niestety musiał zostać zmodyfikowany, ponieważ przy wczorajszej temperaturze nie mogłam wyjść do sklepu. Kaloryczności nie przekroczyłam, więc nie jest źle. Na dzisiaj zakupy juz zostały poczynione, więc będzie lepiej :)
Zrobiłam sobie zdjęcia "przed", żeby mieć później do porównania ze zdjęciami "po". No i jak na nie popatrzyłam, to szybko mi głód przeszedł. Nie mogę tak wyglądać, pozbędę się tego tłuszczu.
Wczoraj przyjechał niezapowiedzianie mój brat, przywiózł lody, a mąż zrobił pizzę. Kusiło, ale się nie dałam. Chociaż ciężko było, bo pierwsze dni są najtrudniejsze...
Zrobiłam sobie zdjęcia "przed", żeby mieć później do porównania ze zdjęciami "po". No i jak na nie popatrzyłam, to szybko mi głód przeszedł. Nie mogę tak wyglądać, pozbędę się tego tłuszczu.
Wczoraj przyjechał niezapowiedzianie mój brat, przywiózł lody, a mąż zrobił pizzę. Kusiło, ale się nie dałam. Chociaż ciężko było, bo pierwsze dni są najtrudniejsze...
Serwis internetowy DietMap wykorzystuje pliki cookies, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookies. Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Zastrzeżenia Prawne.
Trzeba potrafić odciąć się od jedzącego otoczenia. To na pewno trudna sprawa, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. U mnie w pracy co chwilę podjadają słone paluszki (moja największa słabość), krówki, zapiekanki, hamburgery. Nie daję się nawet paluszkom. Od kiedy jestem na diecie Hashimoto, nawet nie mam potrzeby podjadania między posiłkami. Mam nadzieję, że Pani Ania trafiła w moje problemy idealnie i teraz będzie ze mną już tylko lepiej. Dlatego proszę Cię, walcz ze słabościami, nawet przegoń domowników-kusicieli do kuchni, byś nie uległa pokusom podniebiennym.