Trzymajcie za mnie kciuki!
Z odchudzaniem mam doczynienia w zasadzie od nastoletnich czasów....ciągle na diecie jak to mówią :P ale niestety wyglądało to tak, że chudłam x kilo a za chwile wracałam do starych nawyków i tyłam 2x kilo. I tak oto mam już ich ponad 100 :( chciałabym w końcu nauczyć się na nowo jeść-jeść jak normalny zdrowy człowiek a nie opychać się codziennie słodyczami i fast foodami. Mam nadzieję, że mi się uda.
Mam na imię Asia i jestem niewielką wzrostem kluseczką z uroczego Radzymina. Kluseczką, a raczej pyzą bo gdy weźmiecie pod uwagę mój wzrost i wagę to pyza jest idealnie w moich proporcjach. Nigdy mi to nie przeszkadzało specjalnie, niestety... A POWINNO ! Moja tusza utrudnia mi życie towarzyskie. Mężczyźni cenią mnie jako dobrą koleżankę, ale nie chcą się ze mną spotykać jako z kobietą. Jestem chwile przed 30stką i nie ukrywam, że bardzo bym chciała poznać miłość mojego życia. Może po przemianie mi się to uda.
Od jakiegoś czasu jestem bardzo zmotywowana do przejścia na dietę. Nikt mi nigdy nie ubliżał, nie sprawiał przykrości, czasem słyszałam jakieś żarty ale nie potrafię się na nie złościć. Chcę schudnąc dla samej siebie :)
Już kiedyś byłam na różnych, szybkich dietach ale bez większych rezultatów. Tym razem ograniczam słodycze do minimum, słone przekąski i słodzone napoje także. Odstawiam olej rzepakowy i przechodzę na oliwę z oliwek. Chude mięso będę grillować lub jeść gotowane. Trzy razy w tygodniu wsiadam na rower i będę więcej spacerowac. Póki co taki mam plan. Mam nadzieję, że za jakiś czas zauważę pierwsze efekty.
Własnie zalałam kawe i czekam na 7:00
Czuje się dobrze aczkolwiek wczoraj spotkałam się z bardzo niemiłymi wpisami na Vitalii
Niektórzy ludzie uważają, że pozjadali wszystkie rozumy. Dieta Kopenhaska jest bardzo restrykcyjna...wiedziałam o tym zanim ją zaczęłam, mam swój rozum i znam swój organizm. Zapytałam na forum Vitalii o suplementy i witaminy..jak w poście poniżej. Dzieczyny tam myślą, że można im pisac i robić co im się żywnie podpoba...jakaś jedna najmądrzejsza odeśłała mnie na forum Pro ama.
No cóż... suplementy odstawiam bo podobno na Kopenhaskiej nic to nic.
Za to dziś rano prawie kilogram mniej.... moja waga jeszcze nie doszła ale oczywiście nie omieszkałam wstąpic do mamy i się zważyć.
:)
Zobaczymy co jutro.
Fajnie sie czuje.
Jestem na diecie kopenhaskiej więć pewnie brakuje mi witamin.
Nie wiem czy moge stosiowac jakieś suplementy i witaminy.
Normalnie zjadam Witamine C, witamine E oraz Koenzym Q10
Do tego jem też L-Carnityne Green Tea z firmy ActivLab oraz przed treningiem TERMLine
I tak się zastanawiam czy nie powinnam tego odstawić na czas Diety Kopenhaskiej.
A może wręcz przeciwnie... powinnam brać i to bardziej regularnie niż teraz.
Jeśli ktoś ma jakąś wiedze na ten temat to proszę o komentarz.
Jajko, pomidor i 6 rózyczek brokuła (małych)
Tak jak mówiłam to było pierwsze i ostatnie odstępstwo od planu diety, niestety nie dorwałam wczoraj szpinaku, ale na kolejne dni jestem już uzbrojona.
DZIEŃ 1 Śniadanie - wstęp
Dziś zaczynam dietę kopenhaską,
Jestem w trakcie picia kawy i już zastanawiam się jak przetrwam do 11 w oczekiwaniu na śniadanie.
Wykupiłam kolejny już pakiet DietMap - mają bardzo fajną aplikacje z której już kiedyś korzystałam, dlatego postanowiłam ją odnowić na kolejne 6 miesięcy ( tym bardziej że na gruponie znalazłam ofertę za 39 zł 6 miesięcy - gdzie normalnie kosztuje coś ok. 85 zł
Okazało się że aplikacja DietMap ma nową dietę tzn. Dietę kopenhaską mimo tego, że cały czas wyskakuje komunikat
( Pamiętaj, że dieta Kopenhaska to bardzo nisko energetyczna, niezbilansowana dieta. Jest niezdrowa i może przyczynić się do powstania niedoborów witamin i składników mineralnych.Aby schudnąć skutecznie a zarazem zdrowo, wybierz ZBILANSOWANĄ DIETĘ DIETMAP!)
postanowiłam, że ta dieta będzie wstępem do innej mniej restrykcyjnej diety i tego się trzymam.
Wyczytałam że nie powinnam uprawiać sportu w czasie diety kopenhaskiej....ale ja co drugi dzień maszeruje na bieżni ok 3,5 km ( spalam ok 220 kalorii ) i raczej nie odpuszczę i chciałabym nadal co drugi dzień maszerować. Taką ładną bieżnie kupiłam na początku marca. Szkoda żeby stała bez użytecznie.
Przeczytałam, że od tej diety nie powinno się robić żadnych odstępstw... z tym miałam lekki problem. Dzisiaj na śniadanie planowo 2 jaja, 1 pomidor i szpinak...no cóż nigdzie nie dorwałam szpinaku ( dopiero dziś przyjedzie z Tesco ) a więc zamiast tego szpinaku mam może takich 7-8 różyczek brokułu ( ugotowanego ) Trudno.... To będzie jedyne odstępstwo które zrobię na resztę dni już się lepiej uzbroję.
Dziś zakupiłam jeszcze wagę łazienkową i wagę kuchenną :) mam nadzieję że przesyłka szybko dotrze...ale wczoraj zważyłam się u mamy i było 94 kg... O_o masakra...
Wagę postanowiłam kupić mechaniczną, nie mam zaufania do tych elektronicznych dziwactw...
Natomiast wagę kuchenną zakupiłam zgodną z wystrojem mojej kuchni, mam nadzieję że będzie się sprawowała i że mi się przyda. szczerze mówiąc już dawno miałam sobie kupić wagę kuchenną...brakowało mi jej przy przyrządzaniu niektórych potraw. Moja nowa waga wygląda tak:
Sama jestem ciekawa czy wytrwam te 13 dni i jaki będzie efekt.
Na razie delektuje się kawą i pisze pamiętnik, liczę na to ze pisanie mi pomoże :)
Po raz kolejny na poważnie zabieram się za swoje zdrowie. Mam sporą nadwagę, ale od 2 lat nie tyję. Może moment rozpoczęcia nie jest najtrafniejszy, bo leżę w łóżku ze złamaną nogą, ale trudno. Na razie nie będę wspomagała się ćwiczeniami fizycznymi. Ufam, że dieta dla osób z niedoczynnością tarczycy - Hashimoto pomoże mi pracować nad schudnięciem.
Za to waga przesuwa się do tyłu. Po trzech dniach 1 kg mniej. Ja wiem, że to się może zmienić, więc nie szaleję na tym punkcie, ważę się codziennie i wpisuję na stronę, ale liczyć będę i tak wyniki co tydzień, bo wiadomo że waga się waha z dnia na dzień.
Z innych rzeczy to brakuje mi tu na stronie większego ruchu. Szkoda, że tak mało jest regularnie pisanych blogów. I że te zdjęcia na stronie głównej wyglądają jedynie jak zdjęcia modeli. No ale. Mam nadzieję, źe nie będę żałować, źe wykupiłam tu pakiet ;)
Więc od jutra dieta z prawdziwego zdarzenia :)
Szybko zorientowałam się, że cola mi szkodzi, zęby się psuły, chodziłam nie wyspana, nerwowa, wszystko mnie dosłownie denerwowało. A dlaczego tak się dzieje przy uzależnieniu od coli? A no właśnie jak można uzależnić się od coli co nie? A jednak można, więc zapraszam do czytania :-)
Przyjmijmy że jest upał na dworze, piekne lato, jednak dopada nas ciągłe pragnienie. Bierzemy do ręki zimną, dobrze znaną nam puszkę coca coli, pokrytą kropelkami wody. Podnisimy zawleczkę.. Psssst!.. cóż za przyjemność! Jednak jak reaguje na ten napój nasz organizm??
Jeżeli wypiliśmy już całą puszkę coli - dostraczyliśmy do organizmu równowartość 7 dużych kostek cykru!
Normalnie powinno to wywołać u nas odruch wymiotny, jednak zawarty w tym napoju kwas fosforowy zakwasza go i dlatego odczuwamy wrażenie orzeźwienia. Zaburza również metabolizm wapnia, powodując osteoporozę oraz zmianę struktury kości i zębów. W dodatku zawarty w coli aspartam- (sztuczny słodzik) powoduje rozwoj wielu groźnych chorób!
Chwilę później stężenie cukru we krwi gwałtownie wzrasta, wystawiając organizm na pierwszą próbę. Trzustka zaczyna produkować bardzo duże ilości insuliny, ponieważ tylko w ten sposób organizm będzie mógł przetworzyć nadwyżkę cukru w niechciany TŁUSZCZ, który jest łatwiej przyswajalny przez nasz organizm. Tłuszcz co prawda jestprzez pewien czas mało szkodliwy - jednak nadmiar glukozy we krwi jest jak śmiertelna trucizna. Kofeina w coli? No właśnie, większość kofeiny zawartej w tym napoju zstaje wchłonięta przez organizm. A ta z kolei powoduje rozszerzenie źrenić i podnosi ciśnienie krwi. W tym samym czasie podnosi się również, stężenie cukru w wątrobie, co powoduje uwolnienie się cukru do krwi. Organizm zaczyna produkować dużą ilość dopaminy, jest to hormon stymulujący "ośrodek przyjemności" w mózgu. Od cukru również można się uzależnić, nawet do tego stopnia, że w jednym z badań wykazano, że cukier uzależnia bardzij od kokainy! Na koniec stężenie cukru we krwi znacznie się obniża (hipoglikemia), a wraz z nią obniża się również poziom energii i koncentracji. Organizm kończy walkę z ogromną ilością cukru, a woda zawarta w coli jest całkowicie wydalona z organizmu i wraz z nią cenne ziązki takie jak magnez, wapń czy potas. Energia spada a my mamy ochotę na kolejną szklankętego pysznego i orzeźwiającego napoju i tym sposobem błędne koło się zamyka.
Podsumowując, dlaczego watro zaprzestać pić kolorowy napój coca cola?
1. Kwas fosforowy - zaburza metabolizm wapnia oraz powoduje osteoporozę i rozmiękanie kości i zębów.
2. Cukier - zachorowania na cukrzycę, choroby układu krążenia, artretyzm i choroby nowotworowe, powstawanie przewlekłych stanów zapalnych.
3. Aspartam - aż 92 skutki uboczne a w tym guzy mózgu, epilepsja, nadwrażliwość emocjonalna i cukrzyca.
4. Kofeina - powoduje drgawki, bóle głowy, bezsenność, nadciśnienie, demineralizacja kości, utrata witamin!
Mało tego! Kwaśny odczyn coli jest zabójczy dla zębów! Ten napoj ma więcej kwasy niż sok z cytryny, dlatego można go uzywać do odrdzewiania metalu. Jeżeli pijemy colę często, szkliwo naszych zębów może stać się porowate, zżółknąć lub zszarzeć :-( O wpływie coli na otyłość można mówić bez końca np. u dzieci pijących colę ryzyko otyłości wzrasta do 60%.
Zacznijmy na nowo pić wodę!
Woda jest niezbędnym składnikiem pokarmowym. W organiźmie człowieka odgrywa bardzo ważne funkcje: transportuje składniki odżywcze, oraz przyczynia się do wydalania produktów przemiany materii, które są toksyczne dla organizmu.
A o to same zalety picia wody:
- orzeźwia
- odchudza
- utrzymuje równowagę pH ustroju
- zapobiega chorobom serca
- zdrowa skóra
- poprawia metabolizm
- usuwa toksyny
- zapobiega chorobom nerek
- chroni przed nowotworami
- zapobiega zaparciom
- reguluje temperaturę ciała
- pomaga utrzymać ciążę
- poprawia koncentrację i zdolności umysłowe
Należy codziennie pić około 2L wody mineralnej dziennie by cieszyć się zdrowiem i urodą na dłuuuggiieeee lata! :-)
PS> czy was też wylogowuje w czasie pisania postów? Nie dziwię się, że tu jest taki ruch... :(
Jak to osiagnąć? Złota zasada: jeść mniej, a częściej. I oczywiście każdą wolną chwilę wykorzystywać na ruch! A tak naprawdę to najwazniejsza jest wiara w siebie. W to, źe się uda!!!
Życzę wszystkim takich samych i jeszcze wiekszych sukcesów. Nie spoczywam na laurach, działam dalej. Jestem ogromnie zmotywowana i szcześliwa!!!!!!
:))))))))))))
Jestem osobą grubą co prowadzi mnie do smutku. Zwłaszcza teraz kiedy jest lato i niestety wszystkie fałdki wychodzą - otyłość brzuszna. Od kilku lat odchudzam się, ale bez większego sukcesu. Nawet udało mi sie stracic raz 15 kg, ale po roku waga jak bumerang wróciła z przed okresu odchania. Tyle wyrzeczeń, ciężkiej pracy mojej i nie tylko poszło na marne. Od tego czasu upłynęło prawie trzy lata i znowu zaczynam.Ale tym razem muszę , bo zaczynają sie problemy zdrowotne. Mam nadzieję, że pomożecie mi w tym trudnym czasie dla mnie.
A ja co bedę mogła podziele sie z Wami moimi spostrzeżeniami, wiadomosciami , z mojego okresu odchudzania.
Cóż przez ostatnie imprezy karnawałowe i wyjścia do klubu przybyło mi kilka kilo, które udało mi się rozrzucić przed nowym rokiem Co za koszmar :( Wszystko musze zaczynać od nowa. Ale tym razem się nie poddam. Przed ostatnimi świętami schudłam 4 kilo (zrezygnowałam z jedzenia pieczywa i kolacji), a do dziś przybyły mi te kilogramy i kilka dodatkowych. Dziś rano stanęłam na wadze i pokazała mi 74,3 kg. Popłakałam się, chociaż wiedziałam już wcześniej, że dobrze nie jest.