Proszę czekać,
trwa ładowanie danych.

Diet map



Sobota, 4 lipca 2015 | 12:06:11 Jak dobrze że jesteś, dietmap
I to jest ten moment , kiedy bardzo doceniam,że jest dietmap.
Z moim charakterem, ktory musi sam, sam probowac, nie zawsze sie zgadzac a raczej najczesciej sie nie zgadzac- wyprobowalam juz jesc mniej i nie cwiczyc- nie dziala a potem cwiczyc i NIE jesc mniej- tez nie dziala.
Czas w koncu na posypanie glowy popiolem.
Jesc mniej ( a raczej rozsadniej) ORAZ cwiczyc.
w tym momencie, gdyby nie bylo dietmap- juz bym sie poddala.
Ale na sczescie jest. Wracam tu, zagladam, czerpie inspiracje.
Dietmap jet jak taki filar, o ktory moge sie w kazdj chwili zwatpienia oprzec.
I choc nie oferuje przeciez zadnych cudow- bo WIEM, co musze zrobic zeby schudnac, to jednak sam fakt ze jest, niezmiennie taki sam, oferujący mi codziennie konkretny PLAN- to jest mega wazne.






Wczoraj, gdzieś w czeluściach facebooka, na stronach poświęconych zdrowemu stylowi życia, o których już zapomniałam że istnieją ( a przecież były takim doskonałym żródłęm motywacji) przeczytałam sentencję:
Jedzenie to konieczność, ale zdrowe jedzenie to ..sztuka
No, to prawda.
Przypomniałam sobie również o programie Insanity, który kiedyś zakupiłam...Lezy teraz w szufladzie i czeka na lepsze czasy.
Nie dałam wtedy rady, bo to naprawdę masakrycznie trudny program. Miałam nawet przez chwilę pomysł, żeby go znowu wypróbować ...ale wiem, ze to nie ma sensu bo padę po pięciu minutach.
Dwa dni nie ćwiczyłąm- w czwartek i w piątek. Dwa dni miałam dołek bo zaczęłam się ważyc- a miałam tego nie robić-wiedziałam,że skutek będzie mocno depresyjny.
Ale dziś już jadę z tym koksem.
Jest straszliwie gorąco i na myśl, że mam się pocić w tej łazience nie bardzo mi się chce...Ale jak się powiedziało A to trzeba i B.
Przeczytałam ciekawy artykuł, o tym,ze cwiczenia sprawiają ze lepiej funkcjonuje mózg, ja to znam na pamiec, jak cwicze to mam mniej glupich smutnych mysli w glowie, jak tylko przestaję oblepiają mnie jakies dziwne schizy.

Zaszylam sie .
Jest 70 kg.
O dwa wiecej.
Nie mam slow zeby opisac jak sie z tym czuje. Dzis .
Koszmar.
Ale postanowilam sie nie poddac. Postanowilam sienie dac i cwiczyc.
I cwiczylam. Dwie godziny .
Na wkurwie.
Dalam z siebie wszystko.
Lzy mi ciekly z wscieklosci, z zalu, z bezsilnosci, ze smutku.
I cwiczylam.
Ogarnialomniemomentami tak straszliwe znie hecenie.
Ale pomyslalam sobie.
Nie znam daty kiedy cos sie zmieni.
Ale znam date kiedy nic sie nie zmieni. Dzisiaj- jesli sie poddam.

I jeszcze
Nie wiem kiedy tam dotre
Alewiem kiedy tam nje dotre- nnigdy.jesli zie poddam.


Komentarze (1)
Środa, 15 lipca 2015 | 16:59:22 aldona.wocial 6

Bardzo szczere wypowiedzi. Podziwiam, że tak walczysz. I muszę powiedzieć, że mam podobnie. Czasem czuję, że każdy dzień to walka. Ale później wchodzę na moje konto z Dietmap, sprawdzam historie mojej wagi i od razu mam uśmiech od ucha do ucha. Jestem z siebie dumna, że codziennie pokonuje swoje słabości. Dietmap podobnie jak Ciebie, trzyma mnie w ryzach. To taki mój cichy, prywatny dietetyk tylko dla mnie. Jeśli będziesz miała z czymś problem polecam Ci napisać do Dietmapowego dietetyka. Zawsze pomaga mi rozwiać wątpliwości i bardzo wspiera na duchu. Czasem warto poszukać motywacji w kimś z boku. Trzymaj się! Trzymam kciuki! :)