Proszę czekać,
trwa ładowanie danych.

Diet map



Środa, 1 lipca 2015 | 08:56:38 Nic nie rozumiem, ale nie muszę
W ramach ciekawostki przyrodniczej, weszłam sobie dziś rano na wagę.
Wiem, miałam się nie ważyć, przynajmniej przez jakiś czas, ale tak mnie jakoś pokusiło.
Wchodzę, a tam -69.5
Czyli półtora kg więcej niż na początku.
Nooo, jakie postępy.
Jest nieżle.

I co ja mam o tym wszytkim myśleć, naprawdę nie wiem.
Dobrze, naprawde dobrzę, że mi się chce ruszać skakać ćwiczyć schylać rozciągać.
BO jakbym tak miała polegać tylko na wadze, to koniec, masakra, przecież widząc coś takiego człowiek ma ochotę pieprznąc tym wszytkim.

Na szczęście ja nie mam ochoty. Fakt, fajnie by było zobaczyć tam jakieś choć dwa kilogramy mniej. Tak dla żartu. A tam nie tyle nie mniej to jeszcze więcej. Jupi.

Ja jestem jakaś inna.
Jak nie zęby (urodziłam się z dwoma zębami, a potem nie wyrosły mi drugie trójki)
JAk nie oczy ( nie mogę nosić zwykłych soczewek, muszę mieć robione specjalnie na zamówienie)
To teraz waga, która robi sobie ze mnie jakieś okrągłe jaja

NO nic.
Wczoraj , na spacerze z dziećmi, stwierdziłam, że ....wcale się nie chcę stąd wyprowadzać. Tu jest fajnie.