Niedziela, 26 czerwca 2016 | 14:05:59 Bób na dziś
Dzisiaj miałam obiad bogaty w białko - papryka nadziewana mielonym i bób, zupa z czerwonej soczewicy (zdjęcie). Takie najbardziej lubię! Nie jestem po nich głodna.
Już w 2001 roku, będąc na diecie optymalnej doktora Kwaśniewskiego zauważyłam mniejsze łaknienie po posiłkach jego autorstwa oraz spadek wagi ciała. Niestety, uległam prośbom znajomych i pożyczyłam książkę na tydzień, który do dnia dzisiejszego nie nie dobiegł końca... Ze znajomymi już nie pracuję, więc przepadła jak kamień w wodę.
Wiedza I Życie (Nr 5 Maj 2016) potwierdza - jeśli chcesz być szczupły, jedz potrawy bogate w białko. Naukowcy z Purdue University w Stanie Indiana głośno głoszą tę teorię zalecając białko zwierzęce jak i roślinne, które szybko likwidują poczucie łaknienia, mają dobry wpływ na układ odpornościowy, sprawność mięśni i produkcję hormonów.
Moja dieta w DietMap właśnie taką jest!
Już w 2001 roku, będąc na diecie optymalnej doktora Kwaśniewskiego zauważyłam mniejsze łaknienie po posiłkach jego autorstwa oraz spadek wagi ciała. Niestety, uległam prośbom znajomych i pożyczyłam książkę na tydzień, który do dnia dzisiejszego nie nie dobiegł końca... Ze znajomymi już nie pracuję, więc przepadła jak kamień w wodę.
Wiedza I Życie (Nr 5 Maj 2016) potwierdza - jeśli chcesz być szczupły, jedz potrawy bogate w białko. Naukowcy z Purdue University w Stanie Indiana głośno głoszą tę teorię zalecając białko zwierzęce jak i roślinne, które szybko likwidują poczucie łaknienia, mają dobry wpływ na układ odpornościowy, sprawność mięśni i produkcję hormonów.
Moja dieta w DietMap właśnie taką jest!
Serwis internetowy DietMap wykorzystuje pliki cookies, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookies. Szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Zastrzeżenia Prawne.
:) czyli zaufaliśmy właściwym dietetykom?
Tak Kasiu! Mam pełne zaufanie do DietMap. Dziś znów mniej z wagi. Po prostu potrzebuję więcej czasu na "zaskoczenie" organizmu. Jak już zaskoczył, teraz jest po trochu z górki. To mnie najbardziej cieszy. A jak z Twoją walką? Jak sobie radzisz?
A u mnie jakiś zastój i brak motywacji, ale to też związane trochę z problemami w pracy i takimi hmmm sercowymi... ;)
Oj, czuję problemy! Nie daj się stresowi w pracy. Kiedyś znajoma poradziła mi, abym otoczyła się wyimaginowanymi lustrami, które odbijają kłopoty ode mnie. Zanom zrozumiałam o co chodzi, musiałam przejść wiele przykrości. Z czasem nabrałam dystansu, wyobrażałam sobie, że te pretensje i zaczepki (często bezpodstawne) skierowane są do tej drugiej Alicji, co siedzi po drugiej stronie lustra ;-) Możesz sobie wyobrazić, że za Tobą siedzi inna Kasia i to na nią spadają te nerwy, Ciebie nie dotyczą. Może to pomoże? A sprawy sercowe? Nie jestem w tym dobra. Już nie. Kiedyś łamałam serca chłopców i mężczyzn a teraz wisi mi to. Nie zwracam uwagi na facetów, jeśli nie mają więcej wiedzy ode mnie. Trudno o takich w dzisiejszych czasach. Mam takiego znajomego, mówimy niego Hrabia, bo mieszka w pałacu. Bardzo lubię tego faceta! Ma ogromną wiedzę jako historyk sztuki po seminarium. Nie ma święceń na szczęście. Ale wiedza jego jest imponująca i ta biblioteka z 3 tys. tytułów, którą powiększa do 5 tys! Tylko to może na mnie zrobić wrażenie. Dlatego mało się z nim widuję, bo to mogłoby oznaczać kłopoty ;-) Życzę rozwiązania jednych i drugich kłopotów. Trzymam kciuki za pomyślne zakończenia problemów!
Mam bujną wyobraźnię, więc może to faktycznie jest metoda na moje zmartwienia :) dziękuję Alu :) z jednej strony niby mnie nie ruszają pewne rzeczy a z drugiej mam zadrę tam w środku i mi zwyczajnie źle... Mi też nie łatwo zaimponować, ale ja jestem strzelcem z gorącą głową i gorącym sercem... :)
Spróbuj, ja też jestem bardzo wrażliwa tam w środku, bo na zewnątrz to czasami nabluzgam a nawet oddam, jeśli ktoś chce fizycznie skrzywdzić (brat 3 lata starszy - ćwiczyliśmy boks jako dzieci, kuzyn rok starszy - ćwiczył kikuszinke i dżudżitsu, koledzy w moim wieku - biliśmy się, wchodziliśmy na drzewa i płoty, graliśmy w nogę). Ale w środku potem przeżywam ciężkie chwile i martwię się, zwłaszcza niesłusznymi zarzutami, wymyślonymi i złośliwymi. Albo jak mam dobry dzień, nie zostanę dłużna i odpowiem pyskiem dziesięciokrotnie silniej niż napadający na mnie. Nigdy nie wiem jak zareaguję, mam dwoistą naturę Bliźniąt :-) Ale nie krzywdzę przyjaciół i dobrych znajomych. Póki odciski są nieruszane ;-)
:) :) :) ja dostałam dość mocno po 4. literach mimo moich lat, ale staram się nie brać tak do siebie i przede wszystkim ie być tak otwarta bo to mi najbardziej pokutuje, moja nadmierna szczerość też różne żniwa zbiera :)
Właśnie! Szczerość ma zbliżać, a zdarza się, że trafię na nieodpowiedniego człowieka i obrywam. Ja też dostałam mocno na samym starcie, tuż po wyjściu za mąż i urodzeniu dziecka. Trauma na całe życie, ale staram się nie wracać do tamtych wspomnień i miejsc. Każdy dzień był walką ze złośliwościami. Dałam radę i nie ma siły, która by mnie teraz powaliła. Jeśli komuś coś się we mnie nie podoba, to jego problem, nie mój. Ja nie zmieniam nikogo na swoją modłę, tylko przyjmuję z całym bagażem zalet i wad. To tak jak z dietami - nie każdej możesz zaufać! Trzeba patrzeć na swoje preferencje i dostosowywać plan diety pod siebie, oczywiście w ramach dozwolonych wartości kalorycznych :-)
Racja :), ja też staram się nie wracać do przeszłości, żyć tym co jest dziś, co przyniesie jutro :)
Jutro jest najważniejsze, bo dopiero będzie i póki się nie stanie teraz, masz możliwość wpływu na jego przebieg :-)
są czynniki na które nie mamy wpływu :) "Wczoraj to już historia, jutro to tajemnica. Ale dziś to dar losu. A dary są po to, żeby się nimi cieszyć" :)
Zawsze możesz coś zmienić, jeśli tylko tego chcesz, a jutro jest do tego najlepszym momentem. Teraz zostaje takim jakie jest, by je zmienić, trzeba by cofnąć się w czasie a tego jeszcze nie potrafimy. Cieszmy się zatem i smućmy tym, co mamy teraz. A teraz cieszę się, bo waga mi spada! A to jest ostatnio moim najważniejszym celem! Zapanować nad wagą ciała. Obniżyć ją i zmusić, by trzymała się wyznaczonego przeze mnie limitu. Nie interesuje mnie BMI ani inne wyznaczniki, to ja wiem, kiedy najlepiej się czuję i na pewno będzie to wartość nieco wyższa, niż pozwala mi BMI. Mam teraz 75,6 kg, a chcę osiągnąć 68 kg. To mój cel. Poniżej tej wagi organizm zaczyna mi świrować, a ja już nie chcę depresji i spadków cukru.
Jasne rozumiem :)