Proszę czekać,
trwa ładowanie danych.

Diet map




Sobota, 24 września 2016 | 10:11:28 Ekg
No to we wtorek kardiolog. Mam niedokrwienie lewej ściany komory serca. Robi się flaczek, jak u mojej mamy, babci i pradziadka - hrabiego. Niestety, gen silny i krew błękitna przechodzi z pokolenia na pokolenie powalając nas zawałami i wylewami. Globus mnie nie dopada, ale zmora na klatę siada i owszem. Samopoczucie? Oczywiście, że odczuwalnie gorsze. Pani internistka, analizująca moje wyniki badań przejęła się nie na żarty (kolejny lekarz zalecający zmianę pracy, ale kto mi zagwarantuje, że w innym miejscu będzie lepiej?) i zapisała zioła, z których mam robić sobie herbatkę. Mam ją pić rano i wieczorem po trochu, zjadać owoce. Są to: pokrzywa, ziele mniszka lekarskiego, ziele serdecznika, mięta pieprzowa, kardamon, czerwone daktyle, owoce goji, koper włoski, kwiat krokosza barweńskiego - zagotować 10 min. Do tego mam spożywać chlorellę. Nie wiem co to jest i po co to wszystko, ale mam nadzieję, że mnie wzmocni, zwłaszcza pompę sercową. Lekarka ucieszyła się, że jestem pod opieką dietetyczki (Pani Ani), która zaleciła mi dietę bezglutenową. Leki nadal mam brać, dodać Acard 75mg (takie fajne serduszka). Do tego Procolaran 7,5 mg, Atoris 20 mg, Bibloc 2,5 mg (2x dziennie), Relamax B6, sporadycznie Milocardin krople. W zaleceniach mam ponowne Ekg wysiłkowe, ale nie chcę tego, bo w trakcie nic nie wychodzi (tylko drobne zmiany) a kilkanaście godzin po badaniu dostaję bóli zamostkowych. Bez sensu. Echo serca więcej pokazuje. Na jogę nadal mam chodzić 2 x w tygodniu. Na razie nie chudnę, wagę trzymam. To chyba przez stres.


Dzisiaj rano rzuciłam się na omlet ze szczypiorkiem z 2 jaj. Cały tydzień nie miałam jajka w ustach, więc jestem wygłodniała, niczym wampir krwi ludzkiej. Wymyśliłam sobie zamiennik na masło/margarynę. Do 2 łyżek oleju dodałam zmiażdżony ząbek czosnku i pokrojoną świeżą bazylię. Rozsmarowuję to na chlebie. Jest pyszne.


Komentarze (2)
Poniedziałek, 26 września 2016 | 08:40:37 kasiacleo 367

Alu, dużo zdrowia i wytrwałości. Praca często odbija się na naszym zdrowiu niestety :( solidną ilość tych prochów łykasz...

Wtorek, 27 września 2016 | 08:00:16 alka666 224

Dzięki Kasiu. Dzisiaj, prócz kardiologa, mam spotkanie z ewentualnym wydawcą. Zrobiłam korektę tekstów (koleżanka bardzo mi pomogła) i muszę przyznać, ze to dla mnie najgorsza część wydania książki. Nie lubię wracać do swoich tekstów, a przy korekcie to jest niezbędne. I to tłumaczenie, dlaczego w opowiadaniu o cechach gombrowiczowskich - Mamusia i Tatuś napisane jest z dużej litery , albo bohaterka innego opowiadania - Siekiera. Prochy mnie zamulają. Ale niedomagania serca - jeszcze bardziej. Niedokończone teksty leżą i proszą się o dalsze pisanie.